Pasja zycia dr. Orawca
Jest wielu wspanialych lekarzy w aglomeracji
chicagowskiej, w tym wielu polskiego chodzenia.
O tym, ze sa Polakami swiadczy czasami tylko brzmienie
nazwiska lub ogloszenie w polskiej gazecie. Wszyscy
on przynosza chlube naszej spolecznosci i wnosza
ogromny wklad w rozwój nauk medycznych w U.S.A.
Nikt jednak tak bardzo sie nie troszczy o nobilitacje
polskosci i utrwalenie tradycyjnych wartosci naszego
narodu, a szczególnie regionu Podhala jak dr Bronislaw-Wysni
- wybitny kardiolog. Pasja z jaka podchodzi do
spraw zwiazanych z ukazywaniem piekna folkloru
ziem górskich jest zadziwiajaca. Muzyka, taniec,
spiew, piekno mowy i stroju, elegancja i godnosc,
prostota i cieplo oraz niesamowita energia i witalnosc
gospodarza - oto co mozna spotkac jesli sie zostalo
zaproszonym na slynne Posiady u Orawca.
Goscinnosc domu Dr Dr G. B. Orawców jest wszystkim
znana. Jest to dom szczególny. Wszystko w nim
jest polskie, wszystkie detale swiadcza o ogromnym
umilowaniu i przywiazaniu doktora do Podhala.
Architektonicznie dom przypomina szczyty Tatr,
otwarte przestrzenie wnetrza daja poczucie wolnosci.
Elementy drewna wyszly spod reki mistrza Kenara
- artysty rzezbiarza, przyjaciela domu Orawców.
Dopelnieniem sa obrazy o tematyce górskiej i "watra"
zamknieta w kominku. Nie sposób zapomniec o kuchni,
która wabi zapachem polskich potraw i wyposazona
jest w sprzety sluzace kiedys do wyrobu pozywienia
(maselnica). Dzis to juz tylko dekoracje ale jakze
przypominajace nasze cieple, polskie kuchnie -
serca domów. Mówiac o sercu; jest dr Orawiec doktorem
"sercowym" i te serdecznosc do ludzi
czuje sie na kazdym kroku. Ubrany w piekny góralski
strój wita kazdego czyniac honory i przedstawiajac
jego profesje i zaslugi. Obdarowany prezentami
gosc z rak gospodarza i jego pieknej córki Sylvii
(tradycyjna uroda góralki - nota bene wykapany
obraz ojca) gosc "wkracza" na salony przy dzwiekach
wyborowej kapeli góralskiej zespolu "Hyrni".
Muzyka ta bedzie nam towarzyszyla przez caly czas
trwania posiadów. Rozpoczeciem uroczystosci sa
hymny w wykonaniu znakomitej artystki Joanny Bobak,
która swój wspanialy, donosny czystoscia krysztalu
glos ksztalcila w konserwatorium i Chicago. To
juz XX te- jubileuszowe spotkanie Polaków zwane
posiadami, a organizowane przez tego niezwyklego
lekarza - spolecznika, górala z krwi i kosci dr
B. Orawca.
Nalezy sie panstwu wyjasnienie co to za uroczystosci
i skad ich nazwa. Sama nie bedac góralka odwolam
sie do informacji zamieszczonej w ksiazce dr.
Orawca, a napisanej przez poetke góralska Zofie
Bukowska. Cytuje: "Posiady to najstarsza
na Podhalu forma towarzyska i informacyjna w dawniejszych
czasach, stanowiaca lacznosc miedzy domostwem
gazdy, jego sasiadów oraz nieraz odleglych osad.
Posiady, które z uplywem czasu zmienaly charakter
stanowia wiekowa tradycje. Zrodzily sie z potrzeby
obcowania ludzi z soba. Kiedy nie bylo zadnego
innego srodka przekazu, ludzie na Podhalu pragneli
spotkan, szukali przyjazni. Co starsi pamietaja
staropolskie przyslowie "Gosc w dom, Bóg
w dom". Pamietaja jak przybysza pozdrawiano
slowami zadowolenia "witojcie", a gazda
czy gazdzina zagadnieci, odpowiadali: "bylek
haw na posiadach". Chodzili wiec górale do
innych domostw na posiady, podzielic sie slowem,
dowiedziec sie nowin towarzyskich, i tych zwiazanych
z gospodarstwem, ziemia, na której uprawiali plony,
wypasali krowy, owce (co laczylo sie z wiadomosciami
handlowymi). Pod zaborami austriackimi, w czasie
I i pod okupacja hitlerowska w czasie II wojny
swiatowej, posiady byly miejscem ukrytych chlopskich
spotkan i narad patriotycznych, bowiem górale
dawniejsi mieli gleboko wpojone poczucie sluzenia
Bogu i Ojczyznie - Polsce.
Wsród posiadników bardzo popularne byly tajemnicze
opowiesci, bajania o fantastycznych stworach zyjacych
w bezludnych miejscach, na polach, lakach, w lasach
i w wodzie, zlych i dobrych duchach, o zmarlych
duszach ludzkich. W legendy te, opowiadania, ówczesni
górale wierzyli bez zastrzezen, chociaz stanowily
tajemne tabu, mialy w sobie ludowa filozofie i
nauke. Jedynym jezykiem, jakim w czasie posiadów
mówiono byla gwara. Wysluchana od rodziców, towarzyszyla
góralom od dziecinstwa az do konca zycia. Totez
posiady przede wszystkim stanowily wazna role
w zachowaniu zywego jezyka gazdów podhalanskich.
Wybudowanie kolei parowej prze Nowy Targ do Zakopanego,
Czarnego Dunajca Podczerwonego i Suchej Góry,
zaistnienie prasy i radia z nadchodzacym postepem
cywilizacji spowodowalo, ze gazdowskie domy przestaly
byc jedynymi miejscami towarzysko-informacyjnymi.
Z czasem posiady o innym charakterze przeniosly
sie do swietlic, osrodków regionalych. O posiadach
w domach gazdów podhalanskich, gdzie gwarzono
o zwyklych, ludzkich sprawach, mozna jeszcze uslyszec
od starszych górali. Mimo, ze w domach na ekranach
telewizyjnych ogladaja i sluchaja najnowszych
wiadomosci ze swiata, to zwyczajnosc i prostota
tamtego zycia, kiedy chodzili na posiady, pozostala
dla nich wspomnieniem rodzinnego ciepla, tradycyjnego
"zywobycio podhalanskiego gazdy."
I jeszcze wyjasnienie nazwy (podaje za "Slownikiem
gwar polskich" 1906 r. "posiad - siedzenie,
posiadka - posiedzenie, goscina, posiady- odwiedziny."
Na tych posiadach nikt nie posiedzial. Niespozyta
witalnosc i zdolnosci taneczne gospodarza porywaly
wszystkich do tanca przy dzwiekach muzyki i spiewu
(wspaniale glosy!) "Hyrnych", a gosci
bylo wielu i to znakomitych. Nie sposób wymienic
wszystkich ze 120 tu. Wymienie zaledwie tych najznamienitszych:
Honorowymi Goscmi posiadów byli: prezes Kongresu
Polonii Amerykanskiej i Zwiazku Narodowego Polskiego
Franciszek Spula oraz Konsul Generalny RP w Chicago
Zygmunt Matynia. W posiadach uczestniczylo wielu
dostojnych gosci: kapelan Zwiazku Podhalan w Kanadzie
o. Adam Filas, OMI, senator RP Tadeusz W. Skorupa,
skarbnik Stowarzyszenia "Wspólnota Polska"
Grzegorz Popielarz, prezes i dyrektor Polskiego
Instytutu naukowego w Ameryce, prof. dr Tadeusz
V. Gromada, redaktorzy pisma "Tatrzanski
Orzel" Janina Gromada Kedron z mezem Henrykiem
P. Kedron, prof. dr hab. Anna Brzozowska-Krajka
z Universytetu w Lublinie, wiceprezes ZP w Kanadzie
mgr inz. Stanislaw Szaflarski Dziana, byly prezes
ZPAP Andrzej Piton z zona Malgorzata, prezes stacji
TV Polvision, Polskiego Radia Chicago i firmy
"Polamer" Walter Kotaba z malzonka,
prezes Kongresu Polonii Amerykanskiej na stan
Illinois Kazimierz Chlebek, prezes Federacji Polonijnych
Organizacji Medycznych prof. dr Marek Rudnicki
z zona dr Joanna, prezes Zwiazku Lekarzy Polskich
w Chicago dr Józef mazurek z p. Marlene Mulhern
z Brazylii, prezes Stowarzyszenia Polskich Twórców
Ludowych w Ameryce Krzysztof Kalata z malzonka,
prezes Klubu "Tatry" Piotr Chowaniec
z zona Magdalena, prezes Kola Poronin przy ZPAP
Wojciech Dorula z zona Malgorzata oraz poeta Jan
Zóltek z zona Anna.
Oficjalne przemówienia i powitalne mowy wkrótce
zamienily sie w przyjacielskie rozmowy i wspólne
tance do bialego rana na wolnym powietrzu w cieple
ogniska. Takiego zjednoczenia ducha i narodu Polacy
juz dawno nie mieli ani tu w Ameryce ani w Ojczyznie.
Trzeba by wyslac dr. Orawca do Polski aby urzadzil
posiady przedstawicielom rzadu. Moze zgoda by
zapanowala wsród nich (chocby na czas trwania
posiadów). Gdybysmy mieli wiecej takich ludzi
- pasjonatów nasza Polonia bardziej by sie liczyla
w spolecznosci amerykanskiej. Bracia Amerykanie,
którym grozi otylosc i zwiazane z nia choroby,
bierzcie przyklad z doktora - sportowca i tancerza.
Niech jego energia i witalnosc udzieli sie wam
i ustrzeze przed stolem operacyjnym i skalpelem
dr. Orawca.
Jestem przekonana, ze jako lekarz - spolecznik
znany z wielu akcji prewencyjnych (darmowe szczepienia
na grype i badania cisnienia i krwi) wolalby was
leczyc i zapobiegac niz ratowac zycie w ostatniej
chwili. "W zdrowym ciele zdrowy duch".
Ludzie z pasja zyja dluzej i barwniej. Dzieki
Ci Doktorze za propagowanie pasji zycia, za przywiazanie
do tradycji ojców i rozslawianie dobrego imienia
Polaków.
Zadne konferencje na szczycie, bankiety i rauty
nie zdzialaja wiecej niz tradycyjne juz Posiady
Dr Orawca.
Z serdecznym podziekowaniem za wspaniale przezycie.
Ewa Cieszynska-Burba
Zdjecia
1. Organizator posiadów - honorowy prezes ZLP,
lekarz naczelny ZPAP dr n.med. Bronislaw Orawiec-Wysni.
2. "Gazda" dr Bronislaw Orawiec-Wysni
w towarzystwie Honorowych Gosci XX Jubileuszowych
Góralskich Posiadów: prezesa Kongresu Polonii
Amerykanskiej i Zwiazku Narodowego Polskiego Franciszka
Spuli oraz Konsula Generalnego RP Zygmunta Matyni
z zona Bozena. 14 listopada 2009.
3. Od lewej skarbnik Stowaryszenia "Wspólnota
Polska" Grzegorz Popielarz, dr Bronislaw
Orawiec, Senator RP Tadeusz Skorupa. XX posiady
dr. Orawca. 14 listopada 2009.
4. Sylvia Orawiec z ojcem Bronislawem, Magdalena
Chowaniec, prezes Franciszek Spula, konsul Zygmunt
Matynia z zona Bozena, prezes Klubu "Tatry"
Piotr Chowaniec. XX posiady. Dom Orawców. Northbrook,
IL. 2009
5. Od lewej: redaktor magazynu Podhalan w Ameryce
"Podhalanin" Anna Zalinska, prezes i
dyrektor Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce
prof. dr Tadeusz Gromada, redaktor kwartalnika
"Tatrzanski Orzel" Janina Gromada-Kedron,
redaktor techniczny "Tatrzanskiego Orla"
Henryk Kedron, Senator RP Tadeusz Skorupa, poeta
Jan Zóltek, dr Bronislaw Orawiec.
6. Od lewej: Boleslaw Jaronczyk, mgr inz. Stanislaw
Szaflarski Dziana, o. Adam Filas, senator RP Tadeusz
Skorupa, gazda posiadów dr Bronislaw Orawiec,
red. Wojciech Dorula, red. Andrzej Mikolajczyk.
7. Od lewej: Wojciech Dorula, Anna Zalinska, prof.
Anna Brzozowska-Krajka, dr Bronislaw Orawiec-Wysni,
prezes Walter Kotaba z zona, Janina Gromada-Kedron,
Andrzej Piton, prof. Tadeusz Gromada, Senator
RP Tadeusz Skorupa, Henryk Kedron. XX Jubileuszowe
Góralskie Posiady dr. Orawca. 14 listopada 2009.
8. Tancza Malgorzata Polak i Bronislaw Orawiec-Wysni.
9. Gra i spiewa zespól "Hyrni".
10. Uczestnik XX posiadów - mgr polonistyki Ewa
Cieszynska-Burba.
|